Za każdym razem jak uda mi się zrobić zdjęcia salonu w normalnym świetle i chce je tu wrzucić, żeby w końcu pokazać zaistniałe zmiany, zmieniam coś jeszcze. Pierwsze zmiany dotyczyły oczywiście świątecznego wystroju. Pozbyliśmy się choinki, która zdążyła już zakwitnąć i teraz czeka na swój czas w piwnicy (może uda się ją na wiosnę posadzić:)). Jej brak znacznie ułatwił mi akcję dezynfekcji mieszkania przed przywiezieniem naszego nowego lokatora (długa i nieprzyjemna historia). Wraz z choinką zniknęły prawie wszystkie świąteczne dekoracje i zaczęłam myśleć o przedwiosennym wystroju.
Nie wiem do końca na co się w tym sezonie zdecydować, czy postawić na granaty i zielenie, czy może pastele. Chwilowo jeszcze walczę z myślami, ale powoli jakaś tam wizja mi się klaruje.
Na razie opanowałam szafkę pod telewizor. Ostatnio jeszcze pokazywałam ją nieogarniętą i zasłonięta przez choinkę, ale dziś już cieszy oko w pełnej okazałości. To był doskonały zakup. Kwadratowe przestrzenie dają nieograniczone możliwość. Dół chciałabym w całości "zamknąć" białymi koszykami, ale góra już jest jak najbardziej do zaakceptowania. Jest miejsce na gazety, są piękne szare pudełka na szpargały, których nigdy nie brakuje, jest DVD i słoiczek na słodkości, który zakupiłam za grosze jeszcze przed świętami dzięki info od Izy.
Pierwszy raz też postanowiłam, że zagoszczą u nas hiacynty. Cudne kwiaty. Zupełnie nie rozumiem dlaczego zagościły u mnie dopiero teraz. Do ich posadzenia użyłam szklanej misy, która jeszcze nie dawno była świątecznym świecznikiem. Tak długo siedziała zapomniana w spiżarni, a teraz znajduję dla niej mnóstwo zastosowań.
Na razie opanowałam szafkę pod telewizor. Ostatnio jeszcze pokazywałam ją nieogarniętą i zasłonięta przez choinkę, ale dziś już cieszy oko w pełnej okazałości. To był doskonały zakup. Kwadratowe przestrzenie dają nieograniczone możliwość. Dół chciałabym w całości "zamknąć" białymi koszykami, ale góra już jest jak najbardziej do zaakceptowania. Jest miejsce na gazety, są piękne szare pudełka na szpargały, których nigdy nie brakuje, jest DVD i słoiczek na słodkości, który zakupiłam za grosze jeszcze przed świętami dzięki info od Izy.
Pierwszy raz też postanowiłam, że zagoszczą u nas hiacynty. Cudne kwiaty. Zupełnie nie rozumiem dlaczego zagościły u mnie dopiero teraz. Do ich posadzenia użyłam szklanej misy, która jeszcze nie dawno była świątecznym świecznikiem. Tak długo siedziała zapomniana w spiżarni, a teraz znajduję dla niej mnóstwo zastosowań.
Najbliższe plany obejmują okna. Tu jeszcze firanki z czerwonymi kokardkami, ale mam już pomysł na nowe zaaranżowanie okien w salonie i sypialni. Ech, tyle pomysłów, żeby tylko udało się je choć w części zrealizować.
To tyle na dziś.
Do miłego :)
Naprawdę bardzo fajnie wygląda ten kącik z szafką :) Podoba mi się :) Hiacynty w szklanej misie rewelka.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba. Niby nic wielkiego taka szafeczka, a cieszy :) A misa z hiacyntami, to obecnie mój ulubiony gadżet, te widoczne na zdjęciach już przekwitły więc nie mogłam się oprzeć i zakupiłam nowe :)
Usuń