czwartek, 30 października 2014

Walczę

Dzisiaj trochę z innej beczki. Ostatnio pisałam, że jesień to dla mnie czas działania. Przeszłam przez mieszkanie jak tornado, choć już tego tak nie widać. Wzięłam się też za porządki, szczególnie szafowo-ubraniowe, ale dopóki nie zrobimy jakiejś sensownej garderoby, to kurtki, płaszcze itp. będą wisieć gdzie popadnie. Nie mniej jednak, trochę szafy przewietrzyłam, odchudziłam i ogarnęłam.
Ponadto, w tym roku poza porządkami domowymi, jakoś tak zupełnie przypadkiem i bez większego namysłu, postanowiłam wziąć się trochę również za siebie. Głównie pod względem fizycznym. Nie wiem czy to ta 3 z przodu, czy o co chodzi, ale postanowiłam zadbać o swoje ciało i kondycję fizyczną. 
Co prawda nie jest ze mnie takie całkiem kanapowe stworzenie, ale do sportów nigdy mnie nie ciągnęło. Przynajmniej nie do tych tradycyjny. Od  kilku lat w miarę regularnie ćwiczę jogę, co w brew pozorom i powszechnej opinii, nie jest tylko siedzeniem i medytowaniem. Joga usprawnia ciało i rozjaśnia umysł. Dużo w moim życiu zmieniła i za to ją uwielbiam. Poza tym, to co udaje mi się z siebie wycisnąć na jodze nadal jest dla mnie wielką zagadką. Jak zaczynałam swoją przygodę z jogą moją wielką inspiracją był ten filmik.
A moim ogromnym marzeniem jest zrobić tak:

pinterest.com
Nie bardzo miałam pomysł na to, co zrobić, żeby poprawić swoją kondycję, bo bieganie, czy rowery nie wchodziły w grę. Zupełnie nie moja bajka. Tak się jednak złożyło, że niedaleko mnie otwarto całodobową siłownię. Zupełnie zielona w tym temacie poszłam zobaczyć co i jak, i jakoś tak zostałam. Głównie dlatego, że nie ma żadnych ograniczeń godzinowych na korzystanie z siłowni więc mogę tam podjechać kiedy mi pasuje. Na razie czuję się jak totalny nowicjusz, nie mam pojęcia, co robić, z czego korzystać i w jakim zakresie, a na zajęciach macham kończynami w bardzo niekontrolowany sposób, ale i tak mi się podoba. Pot się leje, oddechu brak, ale jakoś tak lżej na duchu :)
Za to Maurycy nie może na to patrzeć i postanowił za mnie odpocząć :D



Mam nadzieję, że jak już się rozkręcę i wytrwam, to po kilku miesiącach może odczuję jakąś poprawę kondycji. Może nawet uda się wyglądać trochę lepiej.  Oby tylko entuzjazm i zapał mnie nie opuściły.
Póki co walczę :)

6 komentarzy:

  1. To życzę Ci tej wytrwałości! Mam nadzieję, że kiedyś pokażesz nam siebie na zdjęciu w tej pozycji :), a kot Maurycy będzie zszokowany :p Zabawny ten Twój kot :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, przyda się na pewno :) Co do zdjęcia, to na pewno nie prędko, ale cel jest ;) Maurycy jest niesamowitym stworzeniem (jak pewnie każdy kot), zabawny to jedna z jego cech, choć on by pewnie tak o sobie nie powiedział :D Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Gratuluję wyróżnienia, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki piękny Kot,cudny, czyżby niebieski??

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! Ogromnie cieszy mnie każde Wasze słowo :)